
Do założenia tematu, zainspirował mnie temat ( pierwszy post ):
http://en.thewitcher.com/forum/index.php...na-jezyka/
generalnie, to ostatni post to dobrze podsumował:
jakby się tak zastanowić...to tak rzeczywiście jest.
Zastanawiam się czy to jest kontynuowanie tradycji ( od lat Polacy byli wręcz "wyznawcami" kultury zachodniej, zawsze zachodnie = lepsze, co z resztą już w romantyzmie było krytykowane przez poetów ), czyli wychowywania Polaków w kulturze wręcz poddańczej do zachodniej, czy po prostu plaga typowych "polaczków"?
Bo w sumie widać to na każdym kroku, ba nawet Polacy za granicą są słynni, z tego że to chyba jedyna nacja, która psioczy na swój kraj i kłóci się "ze swoimi", zamiast sobie pomagać.
Jak myślicie - czy tak faktycznie jest, czy to tylko tak wygląda, z czego to wynika i do czego to dąży?
Mi się osobiście zawsze chcę brechtać z tego...szczególnie jak widzę ludzi nachalnie spamujących angielskim na forach, co wygląda wręcz na formę lansu ( co prawda mi też się czasami zdarza, ale nigdy nie wypisywałem całych zdań bo to takie "cool" i w ogóle... ), albo modlitwami na forach typu gram.pl / gry online: "OBY TYLKO TA GRA/FILM NIE BYŁA PO POLSKU - ELO".
Na filmwebie nawet kiedyś niezły szum był, ludzie czekali na pl suby a jakiś frajer oczywiście stwierdził "było się angielskiego uczyć"...fajnie, że angielski w tej produkcji był na poziomie CPE...
No głupkowate to jest po prostu.
Jakoś nie wyobrażam sobie, aby szanujący się Niemiec czy Rosjanin wyobrażał sobie produkcje, w innym języku niż jego ojczysty...a Polacy są wręcz dumni jeżeli będzie po obcyszemu.
http://en.thewitcher.com/forum/index.php...na-jezyka/
generalnie, to ostatni post to dobrze podsumował:
Cytat:Loool, polski dubbing jest przecież rewelacyjny.
Aż tak bardzo przeszkadza Ci wszystko co polskie? Ja jestem dumny z takich drobnych rzeczy. Może jakimś dziwnym sposobem naprawdę Ci sie ten dubbing nie podoba, ale wydaje mi się że to zwykłe (i niestety bardzo powszechne) narzekanie na wszystko co rodzime, nawet jeśli jest to na światowym poziomie. Nawet tytuł POLSKIEJ gry, zrobionej przez POLAKÓW, na podstawie twórczości POLSKIEGO autora, musisz zmienić, bo myślisz że to fajne, i napisać po angielsku.
Nie ogarniam takich ludzi jak Ty. I przyznam, że jest mi przykro, że jest Was tak dużo. Sam nie wiem skąd się wzieliście. To tyle. Żegnam Państwa.
jakby się tak zastanowić...to tak rzeczywiście jest.
Zastanawiam się czy to jest kontynuowanie tradycji ( od lat Polacy byli wręcz "wyznawcami" kultury zachodniej, zawsze zachodnie = lepsze, co z resztą już w romantyzmie było krytykowane przez poetów ), czyli wychowywania Polaków w kulturze wręcz poddańczej do zachodniej, czy po prostu plaga typowych "polaczków"?

Bo w sumie widać to na każdym kroku, ba nawet Polacy za granicą są słynni, z tego że to chyba jedyna nacja, która psioczy na swój kraj i kłóci się "ze swoimi", zamiast sobie pomagać.

Jak myślicie - czy tak faktycznie jest, czy to tylko tak wygląda, z czego to wynika i do czego to dąży?
Mi się osobiście zawsze chcę brechtać z tego...szczególnie jak widzę ludzi nachalnie spamujących angielskim na forach, co wygląda wręcz na formę lansu ( co prawda mi też się czasami zdarza, ale nigdy nie wypisywałem całych zdań bo to takie "cool" i w ogóle... ), albo modlitwami na forach typu gram.pl / gry online: "OBY TYLKO TA GRA/FILM NIE BYŁA PO POLSKU - ELO".
Na filmwebie nawet kiedyś niezły szum był, ludzie czekali na pl suby a jakiś frajer oczywiście stwierdził "było się angielskiego uczyć"...fajnie, że angielski w tej produkcji był na poziomie CPE...
No głupkowate to jest po prostu.

Jakoś nie wyobrażam sobie, aby szanujący się Niemiec czy Rosjanin wyobrażał sobie produkcje, w innym języku niż jego ojczysty...a Polacy są wręcz dumni jeżeli będzie po obcyszemu.

YES
WE
CAN
WE
CAN