Zepsuta karta graficzna, wina zasilacza ?

[humbak45]

Witam,

Otóż w trakcie przeglądania internetu, ekran stał się ciemno niebieski,
po czym komputer zrestartował się i nie dawał już obrazu.
Wcześniej miałem problem z artefaktami, ale zazwyczaj
zaraz znikały i nie były częste.

Problem dotyczy karty hd 7950 kupionej rok temu na olx.
Rozkręciłem ją wyczyściłem sprawdziłem czy aby pamięci nie
są spalone czy tym podobne uszkodzenia widoczne gołym okiem.
I wszystko wygląda na sprawne.

Podłączyłem starą hd 5670 i normalnie daje obraz.
Więc wychodzi na typowe uszkodzenie karty graficznej,
lecz co mnie trapi w swoim komputerze posiadam 
zasilacz zasilacz lc600h-12 kupiony jak się nie mylę w 2010 roku.
Do tego czasu miał swoje akcje. 
np. po czyszczeniu zasilacza i uruchomieniu komputera

po ok. 5 min gry zaczął strasznie mulić, nie dało grać.
po czym odkręciłem komputer aby zobaczyć o co 
chodzi. ja sprawdzając ram mało się nie poparzyłem
wszystkie komponenty były bardzo gorące, płyta
główna, grafika wszystko. 
o dziwo po ponownym podpięciu na nowo wszystkiego do zasilania
wszystko było dobrze. (wtedy miałem hd 5670)



Czy jest możliwym,  że karta mogła przestać dawać
obraz przez zasilacz ? 
(Wszystkie wiatraki się kręcą,wcześniej temperatury miała bardzo dobre)

Lecz jeśli na 100% to karta, to może spróbować ją upiec ?

[robi_10]

Raczej mało prawdopodobne, że zasilacz uwalił ci grafikę w tym wypadku, objaw typowy dla grafiki zdychającej samej z siebie. Wyższe modele kart z tej serii pomału dokonują żywota, niestety. Możesz sprawdzić na innym zasilaczu jeśli chcesz być w 100% pewnym, bo przy tak prądożernej karcie i tak kwalifikowałby on się do wymiany.

Czy warto piec grafikę jeśli jest uszkodzona? Prawda jest taka, że nic do stracenia więcej i tak nie masz (no, może poza czasem), ale taka naprawa nigdy nie jest trwała. Jeśli by się udało, to potraktuj to bardziej jako dodatkowy czas na wymianę karty na nową. + zasilacz, rzecz jasna w tym wypadku.

[humbak45]

Jasne, dzięki za odpowiedź.
Spróbuję ją upiec i zobaczymy czy coś z tego będzie.