10.09.2018, 01:23
Dysk zewnętrzny nie uruchamia się w pełni i zawiesza system
Hej wszystkim !
Przychodzę do was z bardzo dziwnym problemem dysku zewnętrznego.. Ale zacznę od początku.
4 lata temu z powodu braku miejsca postanowiłem postanowiłem zakupić dysk zewnętrzny. Decyzja padła na Western Digital My Passport Ultra 2TB. Dysk używany był tylko do przechowywania danych i był używany jedynie jakieś 2 razy miesięcznie.
Wczoraj podłączyłem dysk do komputera aby pobrać z niego parę plików. Wszystko było okej. Zapomniałem niestety bezpiecznie wysunąć dysk no i... się stało. Od tego momentu dysk przestał działać prawidłowo. Co dokładnie się dzieje ?
Po podłączeniu do komputer, ten wykrywa go bez problemu ale nie działa. Po podłączeniu, dysk pojawia się w "Mój komputer" ale już nie pod nazwą "WD Passport" tylko jako "Dysk lokalny" i nie pojawiają się żadne informacje dotyczące pamięci itd. Próba wejścia do niego kończy się nieskończonym ładowaniem.
Próbowałem naprawić dysk ale wszystko, co musi się z nim "Skomunikować" kończy się nieskończonym ładowanie. Podłączyłem dysk a następnie uruchomił program do naprawy dysku. Ten uruchamiał się bez końca. Po odłączeniu dysk od razu się uruchomił. Postanowiłem podłączyć ponownie dysk i dać w programie refresh. Efekt był taki, że znowu zaczął ładować.(CMD windowsa stoi w miejscu) Podłączony dysk uniemożliwia także uruchomienie oraz wyłączenie komputera. Po kliknięciu "Wyłącz" nic się nie dzieje do czasu aż go odłączę.
Co próbowałem?
Użyłem 3 różnych kabli ale to nie pomogło. Spróbowałem naprawić dysk na programie z ubuntu ale efekt był identyczny jak na windows. Jedynie Mac przyniósł inny efekt. Po podłączeniu wykrył go ale nie mógł zamontować. Pojawiał się komunikat, że OSX nie może go zmontować. Dysk przez 4 lata upadł mi tylko jeden raz z wysokości ~ 40cm na drewnianą podłogę. Nie doznawał żadnych wstrząsów itd.
Podejrzewam, ze może być uszkodzone to, co odpowiada za poprawny boot dysku i dlatego tak się dzieje. Czy ktoś się spotkał z takim problemem lub ma jakieś rady ?
Czy podłączając bezpośrednio poprzez SAT'A do pc mogę go jakoś naprawić? (Aktualnie nie posiadam przejściówki).
Zależy mi na naprawie go bez utracenia plików ponieważ posiadam na nich 1,7TB plików służbowych oraz rodzinnych. Po tej całej przygodzie chyba zainwestuje w NAS z Raid 1 aby nie mieć znowu takich przykrych niespodzianek...
Przychodzę do was z bardzo dziwnym problemem dysku zewnętrznego.. Ale zacznę od początku.
4 lata temu z powodu braku miejsca postanowiłem postanowiłem zakupić dysk zewnętrzny. Decyzja padła na Western Digital My Passport Ultra 2TB. Dysk używany był tylko do przechowywania danych i był używany jedynie jakieś 2 razy miesięcznie.
Wczoraj podłączyłem dysk do komputera aby pobrać z niego parę plików. Wszystko było okej. Zapomniałem niestety bezpiecznie wysunąć dysk no i... się stało. Od tego momentu dysk przestał działać prawidłowo. Co dokładnie się dzieje ?
Po podłączeniu do komputer, ten wykrywa go bez problemu ale nie działa. Po podłączeniu, dysk pojawia się w "Mój komputer" ale już nie pod nazwą "WD Passport" tylko jako "Dysk lokalny" i nie pojawiają się żadne informacje dotyczące pamięci itd. Próba wejścia do niego kończy się nieskończonym ładowaniem.
Próbowałem naprawić dysk ale wszystko, co musi się z nim "Skomunikować" kończy się nieskończonym ładowanie. Podłączyłem dysk a następnie uruchomił program do naprawy dysku. Ten uruchamiał się bez końca. Po odłączeniu dysk od razu się uruchomił. Postanowiłem podłączyć ponownie dysk i dać w programie refresh. Efekt był taki, że znowu zaczął ładować.(CMD windowsa stoi w miejscu) Podłączony dysk uniemożliwia także uruchomienie oraz wyłączenie komputera. Po kliknięciu "Wyłącz" nic się nie dzieje do czasu aż go odłączę.
Co próbowałem?
Użyłem 3 różnych kabli ale to nie pomogło. Spróbowałem naprawić dysk na programie z ubuntu ale efekt był identyczny jak na windows. Jedynie Mac przyniósł inny efekt. Po podłączeniu wykrył go ale nie mógł zamontować. Pojawiał się komunikat, że OSX nie może go zmontować. Dysk przez 4 lata upadł mi tylko jeden raz z wysokości ~ 40cm na drewnianą podłogę. Nie doznawał żadnych wstrząsów itd.
Podejrzewam, ze może być uszkodzone to, co odpowiada za poprawny boot dysku i dlatego tak się dzieje. Czy ktoś się spotkał z takim problemem lub ma jakieś rady ?
Czy podłączając bezpośrednio poprzez SAT'A do pc mogę go jakoś naprawić? (Aktualnie nie posiadam przejściówki).
Zależy mi na naprawie go bez utracenia plików ponieważ posiadam na nich 1,7TB plików służbowych oraz rodzinnych. Po tej całej przygodzie chyba zainwestuje w NAS z Raid 1 aby nie mieć znowu takich przykrych niespodzianek...