19.05.2020, 20:58
seagate barracuda st2000dm001 nagle przestał działać
Cześć,
mam problem z dyskiem. Pewnego dnia po uruchomieniu komputera po prostu przestał być wykrywany przez system. Po wyjęciu dysku z komputera można zaobserwować, że cały czas się włącza i wyłącza. Cykl wygląda tak:
1. Włączy się, słychać w dysku, że coś tam się kręci
2. Windows wyda odgłos jakby podpinać pendrive
3. W dysku słychać jednorazowe "cyk"
4. Windows wyda odgłos jakby odpinać pendrive
5. W dysku słychać że znowu się kręci
6. powrót do pkt.1
Dysk mi nie spadł, po prostu sam z siebie przestał działać. Co myślicie? Jest jakaś szansa na uratowanie danych?
Myślałem żeby kupić drugi taki sam i przełożyć po prostu talerze.. ale no nie wiem.
Dodam tylko, że to dysk "przenośny" ale siedział u mnie zamknięty w PC. Żeby wykluczyć uszkodzenie płytki pcb spełniającej roli przejściówki (sata->usb), rozebrałem dysk z obudowy i podpiąłem go bezpośrednio pod SATA do płyty głównej. Niestety bez efektów.
Zasilacz też inny podmieniałem.
mam problem z dyskiem. Pewnego dnia po uruchomieniu komputera po prostu przestał być wykrywany przez system. Po wyjęciu dysku z komputera można zaobserwować, że cały czas się włącza i wyłącza. Cykl wygląda tak:
1. Włączy się, słychać w dysku, że coś tam się kręci
2. Windows wyda odgłos jakby podpinać pendrive
3. W dysku słychać jednorazowe "cyk"
4. Windows wyda odgłos jakby odpinać pendrive
5. W dysku słychać że znowu się kręci
6. powrót do pkt.1
Dysk mi nie spadł, po prostu sam z siebie przestał działać. Co myślicie? Jest jakaś szansa na uratowanie danych?
Myślałem żeby kupić drugi taki sam i przełożyć po prostu talerze.. ale no nie wiem.
Dodam tylko, że to dysk "przenośny" ale siedział u mnie zamknięty w PC. Żeby wykluczyć uszkodzenie płytki pcb spełniającej roli przejściówki (sata->usb), rozebrałem dysk z obudowy i podpiąłem go bezpośrednio pod SATA do płyty głównej. Niestety bez efektów.
Zasilacz też inny podmieniałem.